środa, 14 stycznia 2015

Dziecko nie jest tłem...........





Ostatnio kiedy przeglądałam strony internetowe chcąc nie chcąc natykałam się na reklamy. Nie oglądam prawie w ogóle telewizji, więc kompletnie się od nich odzwyczaiłam. Podpatrywałam je ciekawie - pełne kolorów, roześmianych osób, rodzin. Jeśli w filimiku pojawiały się dzieci to były one niejako tłem - uśmiechnięte, kolorowe, śpiewająco deklamujące swoje kwestie i milczące wówczas kiedy potrzeba. 

Kiedy tak o tym zaczęłam rozmyślać, doszłam do wniosku, że w większości reklam, filmów dzieci są właśnie nieinwazyjnym tłem, pięknie rozmytym okiem krótkowidza drugim planem, eksponującym inne "ważniejsze" rzeczy. Piękne, grzeczne czyste, milczące, uśmiechnięte i często nieobecne. 

Świetną ilustracją tego mogą być sceny z filmu "Miłość na rozlewiskiem" (który i tak  ze względu na krajobrazy i zółwie tempo ubóstwiam) kiedy to rodzą się tam bliźniaki, o których dużo się mówi a których nikt nie widział. Po prostu znamienne są najazdy kamery na stojące przy domu w równym rządku wózki, w których grzecznie, cicho i pokornie odpoczywają te oto "niewidzialne" i "niesłyszalne" bliźniaki.

Postanowiłam napisać dziś ku przestrodze, dla tych którzy dzieci jeszcze nie mają, lub  dla tych, którzy je posiadają i dążą do tego fimowego ideału, że w prawdziwym życiu jest zupełnie inaczej...jest piękniej.

Uwierzcie mi dziecko nie jest cichym tłem dla rozgrywania innych "ważniejszych" scen Waszego życia. Bez względu na to jaki sposób wychowywania przyjmiecie, czy będziecie konserwatywnymi rodzicami starej szkoły, Francuzami, których dzieci nie grymaszą czy może orędownikami rodzicielstwa bliskości, dziecko na długo w Waszym domu będzie grało główną rolę.

To Ono będzie wyznaczało czas aktywności i spoczynku, bo choć to Wy będziecie dla Niego nauczycielami rytmu dnia i nocy, to z nim będzie się budził i zasypiał cały dom. Choćby teraz tego doświadczam -kiedy nasza Iduszka ząbkuje w związku z czym dzień zakończył się dla Nas wczoraj o pierwszej w nocy (!).

Dziecko to nowy człowiek wraz z nim w Waszym domu pojawią się nowe odgłosy, nowe zapachy, nowe aktywności, nowe uczucia i nowe relacje.

Dziecko rewolucjonizuje cały dotychczasowy scenariusz i gra według własnego pomysłu, ponieważ jest kolejnym, wolnym człowiekiem w waszym domu.

I choćbyście nie wiem jak się przed tym bronili to będzie ono grać przez jakiś czas (o ile nie zawsze) pierszoplanową rolę w Waszym życiu.

I nie zrozumie tego nikt kto choć raz nie robił siusiu z dzieckiem na kolanach, nie jadł w pośpiechu zbyt gorącego obiadu, lub nie miał prawie żadnej wolnej chwili mimo, iż cały czas spędza w domu.

Więc kiedy oglądając kolorowe filmy lub reklamy, zerkniecie na lekko "wymietych" siebie w lustrze i spytacie się, kiedy Wy osiągniącie taką filmową normę, odpowiedzcie sobie jak Searsowie autorzy "Księgi rodzicielstwa bliskości", iż to jest wasza norma....nowa, piękna...no może lekko niedospana, wygnieciona, ale jednak norma.


Dziecko jest żywym autonomicznym człowiekiem, dlatego nie wtłaczajmy go w drugoplanowe, bezgłośne role w scenariuszu życia Naszym lub innych ludzi. Pozwólmy mu improwizować i zagrać swój własny film. 

Uwierzcie mi naprawdę będzie piękniejszy od tego, który Wy dla niego i siebie wymyśliliście.



1 komentarz:

  1. Pojawienie się dziecka jest pewnego rodzaju rewolucją, na którą warto zawczasu się przygotować. Między książki włożyć idealne wizje wypoczętych rodziców, którzy z rodzicielstwa czerpią jedynie przyjemność. Macierzyństwo nie jest prostym równaniem matematycznym. Łączy radość, zachwyt i bezgraniczną miłość ze zmęczeniem, frustracją i strachem. Do tego wszystkiego trzeba dać sobie prawo. Czy nam się to podoba, czy nie Mały Człowiek wprowadza w nasze życie nową jakość i tylko od nas zależy, jak ją wykorzystamy. :)

    OdpowiedzUsuń